Ostatnie lata to przyspieszenie badań nad ludzkim mózgiem. Ten niezwykły organ ma jednak swoje wady. Kiedy skupiamy się na naszych zmysłach, zaczynamy eliminować rozpraszający hałas naszych umysłów. Autor książki, były buddyjski mnich zen, zaleca nam połączyć się z naszymi pięcioma zmysłami, aby wyeliminować negatywne myśli, które wywołują niepokój.
Główną ideą książki Ryunosuke Koike jest to, że ludzie są dziś nękani przez „chorobę myślenia”, która zakłóca wiele aspektów ich życia. Autor na tę chorobę proponuje trening uważności. Jego książka przedstawia zasady buddyzmu zen, które można zastosować w codziennym życiu i pracy.
Pierwszym krokiem do uważności jest zmniejszenie bałaganu w umyśle. Poprzez bycie bardziej uważnym i świadomym myśli, które szaleją w naszych głowach, możemy lepiej kontrolować stres i niepokój, które wywołują. Chodzi o to, że nasz umysł tworzy negatywne myśli, które stają między nami a życiem, jakie wolelibyśmy prowadzić. Ważne jest, aby nie próbować pokonywać tych myśli ani ich unikać, ale postrzegać je jako zakłócenia. Pomoże nam w tym uważność na to, co według buddystów wchodzi do nas przez sześć drzwi – oczy, uszy, nos, język, dotyk i świadomość.
Pierwsza połowa książki dotyczy praktycznych działań uważności, które możemy podjąć, aby zwalczyć chorobę myślenia. Podążając za praktycznymi krokami Ryunosuke Koike, uczymy się, jak oddychać, słuchać, mówić, jeść, a nawet spać w nowy sposób.
Opisując, jak możemy kontrolować nasze ciała i umysły, Ryunosuke wprowadza buddyjski termin kleśa, inaczej splamienie. Są to przeszkadzające emocje, takie jak strach, pragnienie lub ignorancja, które zaciemniają nasze umysły i prowadzą do niezdrowych zachowań. Przykładem kleśa jest pragnienie bycia akceptowanym przez innych. Komentarze w social mediach podsycają naszą kleśę, by być lubianym, by napisać coś interesującego.
Ze względu na pragmatyczne strategie autora dotyczące zachowania w trudnych sytuacjach ten niewielki tom może bardzo przydać się w biurze. Na przykład w momencie, gdy jesteśmy krytykowani, autor radzi nie skupiać się na sobie, lecz na osobie krytykującej, aby dostrzec jej ból.
Druga połowa książki to wywiad z naukowcem. Yuji Ikegaya, japoński neurobiolog, przytacza bardzo pouczające eksperymenty neuropsychologiczne. Ujawniają one, jak potężnie umysł może wpływać na nasze ciało i fizjologię.
Neurobiolog potwierdza, że nasz cudowny umysł może być też naszym wielkim ciężarem. Wynika to z faktu, że mózg jest skoncentrowany na negatywnych emocjach – to pomogło nam w ewolucji, ale przeszkadza w codziennym życiu. I tutaj buddyjskie metody bardzo mogą się przydać.
Jasny i prosty przekaz tej książki to kontrolowanie i uspokajanie się poprzez skupianie uwagi na chwili obecnej.
Autor pragnie, żeby ci, którzy ją przeczytali, starali się jak najwierniej podążać ścieżką mindfulness. Z pewnością współpracowalibyśmy wtedy ze sobą z większym spokojem i życzliwością, zamiast rywalizować z innymi i własnym ego.
